Wróciłem do
Polski, tym razem na stałe. Projekt w Niemczech zakończył się z
wielkim hukiem, a wraz z nim odleciała moja całkiem przyzwoita
pensja. Mówi się trudno, rynek wciąż się zmienia to i projekty
nie mogą trwać wiecznie. Jak teraz o tym myślę, to miałem
wielkie szczęście, że załapałem się na te zlecenie. Wszystko to
była gra przypadków, ale również szybkich decyzji i działań.
Przez co poniosłem trochę kosztów, ale z kilkakrotnym zwrotem
(naprawdę zwariowana historia). Co tu dużo pisać, cieszę się z
tamtej delegacji, ponieważ podreperowaliśmy swoje finanse osobiste
i bardzo dużo udało nam się odłożyć (mi i mojej narzeczonej).
Podwójny sukces to taki, że udało nam się nie zapomnieć, że
mamy cele i nie przetrwoniliśmy za dużo pieniędzy z myślą:
„przecież zarabiamy więcej, możemy sobie pozwolić”. O nie! Na
szczęście zdrowy rozsądek wygrał i mądrze operowaliśmy gotówką.
Może nie w pełni było wszystko kontrolowane, ale efekt jest
zadowalający. Najważniejsze jest to, że jesteśmy świadomi, że
bardziej chodzi nam o to, żeby być, niżeli mieć. A im więcej
gotówki uda nam się odłożyć na start, tym więcej czasu w
przyszłości będziemy mogli poświęcić dla siebie i swoich pasji.
Ot taka prosta kalkulacja :)
Za granicą postanowiłem unikać
wszelkich fast food'ów i starałem się samemu gotować. Mimo, iż
nie było zbytnio warunków do tego, to udało mi się zawsze coś
wymyślić. Można? - można! Przy każdym zjeździe do domu robiłem
większe zakupy spożywcze i kupowałem walutę w naszym kantorze, by
móc ograniczyć płatności kartą. Chciałem uniknąć wszelkich
prowizji naliczanych przy każdej takiej transakcji. Równie ciekawą
inicjatywą jest to, że w Niemczech nawet butelki plastikowe mają
kaucję (w moim regionie 0,25 €/szt.) co
zmusza do ekologii, jak i uczy szacunku do pieniędzy. Możliwe, że
ja to odbieram dwojako, ale bardzo podoba mi się taka inicjatywa.
Super rozwiązanie dla problemów ze sortowaniem odpadów.
Moja partnerka wykonuje dużo rękodzieł
zwłaszcza w formie dodatków do prezentów. Bardzo oryginalnie i
bogato prezentują się takie upominki, a nie rzadko jest to
praktyczny prezent. Ponad to dużo wykonuje ozdób do domu, dzięki
czemu nasze mieszkanie wygląda bardzo przytulnie, a koszt takich
akcji nie jest duży. Ostatnimi czasy postanowiła zrobić torebkę z
makulatury czy biżuterię z innych materiałów, które wydawały
się do niczego. Całe szczęście, że ma taki talent. Ja niestety
mam dwie lewe ręce do takich rzeczy. Kiedyś nawet poprosiła mnie,
żebym pomógł jej z jedną ozdobą. Gdy zobaczyła, jak idą mi
prace, od razu zmieniła zdanie! Do dzisiaj się z tego śmiejemy.
Również zrezygnowała z usług kosmetyczki i kupiła sobie
akcesoria do malowania paznokci (lampę, żele itp.). Nie dość, że
sama oszczędza na tym, to jeszcze zarabia, ponieważ koleżanki
zaczęły u niej robić sobie paznokcie.
I tak sobie radzimy, bardzo się
cieszę, że moja dziewczyna jest bardzo pomysłowa i kreatywna.
Nasze charaktery są bardzo odmienne, ale dzięki temu fajnie się
uzupełniamy i tworzymy ciekawy duet. Z taką kobietą można wiele
zdziałać, a satysfakcja, że oboje coś tworzymy jest podwójna!
Życzę wam, abyście te walentynki
mogli również spędzić z osobami, które bardzo kochacie. Życie w
rozłące jest bardzo ciężkie. Zwłaszcza, gdy zmusza nas do tego
sytuacja materialna w domu. Powiem wam, że bardzo łatwo się
przyzwyczaić do większych pensji, a później powrót do kraju jest
ciężki. Przed wyjazdem warto ustalić sobie próg czasowy. Rok, dwa
lub więcej, w zależności od potrzeb, ale warto to zrobić, bo czas
bardzo szybko ucieka. Chyba nikt nie chce stracić zbyt wiele czasu
ze swoją rodziną. Dzieci tak szybko rosną, a ich dzieciństwo
nigdy nie wróci. Pamiętajcie, że zawsze jest jakieś rozwiązanie.
A co jest dla was najważniejsze w
życiu?
Super wpis! Czytało sie go z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuń