Codziennie
spotykamy się z przeróżnymi sytuacjami w życiu. Jedne są tak
drobne, że ledwo je zauważamy, inne są tak ekstremalne, że
uderzają nas w twarz z taką siłą, że ciężko pozbierać się po
takim uderzeniu. Uważam, że nie ma sensu, żebym podawał listę
konkretnych przykładów. Każdy z Was miał przeróżne sytuacje w
życiu z którymi musieliście sobie radzić, a jak wielu jest ludzi,
tak wiele reakcji na poszczególne incydenty.
Jak
to się dzieje, że zwalniając dwie osoby z działu marketingu,
które obejmowały te same równoległe stanowiska, po usłyszeniu
odprawy jedna wzruszyła ramionami, a druga popadła niemal w
depresję? Obojgu równie zależało na pracy, gdyż byli świeżo
upieczonymi studentami. Dlaczego oboje postąpili tak odmiennie?
Dlaczego dla jednych potrafimy być mili, a dla drugich nie starcza
nam cierpliwości?
Drodzy
czytelnicy, jesteśmy istotami, które mają wolną wolę. Mamy
samoświadomość tego co robimy, myślimy i jak możemy widzieć
dany problem. Dzięki czemu pomiędzy bodźcem, a reakcją pozostaje
nam świadoma decyzja do podjęcia. To my decydujemy, czy zwolnienie
z pracy nas poruszy czy po prostu poszukamy zatrudnienia gdzie
indziej. Decydujemy czy rozstanie się z partnerem sprawi, że
zablokujemy się na miłość, czy potraktujemy je jako naukę, bądź
nowe doświadczenie. Decydujemy czy damy opętać się ślepej
miłości, gdy nasza druga połówka będzie nas toksycznie ranić,
albo od razu pojmiemy w czym rzecz i szybko to skończymy
Chciałbym,
abyście dobrze mnie zrozumieli. Nikt, ale to nikt nie jest w stanie
was obrazić, dopóki na to nie pozwolicie. Są osoby, które
obrażają się o drobiazgi oraz takie, które pozostaną
niewzruszone słysząc obelgi w ich stronę. Człowiek
osobiście decyduje, czy w danej sytuacji zachowa się przyzwoicie
lub nieprzyzwoicie. Czyli nie boli was to, że
współpracownik wyzwał was od głupków, tylko boli was to jak
przyjęliście te słowa. Na przykład obrazą, płaczem, poruszeniem
lub wszystkim po trochu. Niektórzy po usłyszeniu takich słów
popadają w taką nienawiść, że są zdolni zwolnić się z pracy.
Uczucie, które wywołujemy na dany bodziec może być bolesne, ale
czy musi? A gdyby tak zareagować śmiechem, radością lub nawet
miłością? Następnym razem, gdy dojdzie do takiej sytuacji
uśmiechnij się w sercu, zareaguj inaczej. Kontroluj swoje uczucia i
nie daj pochłonąć się destrukcyjnym myślom. Uwierz mi, że
zauważysz oszałamiająco wielką różnicę. Zaryzykuj, co Ci
szkodzi.
To,
że reagujemy agresywnie w stresujących sytuacjach może być
spowodowane naszym charakterem, sytuacjami przeżytymi w
dzieciństwie, bądź środowiskiem, które tak na nas wpływa. Nie
na darmo mówią: „agresja rodzi agresję” lub „jesteś sumą
pięciu znajomych z którymi przebywasz”. Prawda, ale będąc
istotami wolnymi i samoświadomymi mamy możliwość zmiany reakcji.
Posiadamy wolną wolę do decydowania, jak będziemy postępować
oraz jak zachowamy się, gdy nasze dziecko coś zbroi. Jeżeli zdarza
Ci się krzyczeć na nie, to następnym razem użyj swojej
świadomości i zdecyduj, aby zachować się inaczej. Brzmi banalnie,
ale obejrzyj i przeanalizuj skutki twojego niezwykłego zachowania.
Jak twoje dziecko się zareaguje? Czy nie wpłynie to pozytywnie na
wasze relacje? To może wydawać się dziwne, a wręcz niezrozumiałe,
ale proszę zastanówcie się nad taką możliwością.
Może
być ciężko, zwłaszcza kiedy staniemy w sytuacji, gdy atakuje nas
ktoś i stara się zburzyć nasz autorytet. Albo nasze dziecko nie
słucha naszych rad i nalegań. W takich sytuacjach możemy
zareagować naprawdę przeróżnie. Paleta reakcji jest rozmaita,
jednak to ty sam decydujesz jak się zachowasz i nie zapomnij o tym,
że zawsze masz wybór i to czyni cię wolnym człowiekiem. Nasz
charakter jest wyrzeźbiony przez czynniki genetyczne, psychologiczne
i środowiskowe, ale można to zmienić dzięki zaangażowanej i
ciągłej pracy nad sobą. Może być ciężko, zależy nad czym
musisz popracować, ale skutki tego będą kosmiczne. Gwarantuję.
Sytuacje
są przeróżne, sam najlepiej wiesz drogi czytelniku, jakie
wydarzenia są dla ciebie najgorsze. Aby móc się do nich
przygotować wyobraź sobie daną sytuację i przypomnij sobie, jak
się zachowałeś w tamtej chwili. Co wtedy czułeś? Postaraj
wywołać w sobie to uczucie. Jest to złość, która gotuję się w
tobie? Płacz? Smutek? Strach? Czujesz to teraz? Weź głęboki
oddech. Kilkakrotnie. Wyobraź sobie inną reakcję. Uśmiechasz się.
Odpowiadasz spokojnie: „Nie przejmuj się synku, uważaj, żeby nic
Ci się nie stało.” albo: „Kochanie, czy ta kłótnia ma sens?
Masz rację, nie powinienem tak robić. Nie kłóćmy się.”
Sami
widzicie, że jeżeli jesteśmy nerwowi, przesadnie wrażliwi na
słowa innych bądź po prostu brakuje nam cierpliwości, to tak
naprawdę możemy to zmienić. Potrzeba szczerych chęci,
zaangażowania i odpowiedniego działania, a sukces gwarantowany!
Przyznam
się wam, że osobiście jestem również nerwusem i chwilami jestem
nieprzewidywalny. Co gorsze dla obcych potrafię być bardziej
cierpliwy niż dla moich bliskich. Być może, za dużo od nich
wymagam, ale to żadne usprawiedliwienie. Przecież, każdy człowiek
zasługuje na odrobinę cierpliwości i wyrozumiałości. W każdym
bądź razie, jestem świadomy tego, że jeszcze nie do końca
kontroluję siebie. Odkąd odkryłem tę prawdę, o decydowaniu jak
się zachowam w danej sytuacji i co będę odczuwał, moje życie
zmieniło się. Oczywiście nie było to żadne hokus pokus, jest to
ciężka praca na sobą i nieustanna walka wewnątrz. Nie martwi mnie
to, ponieważ co dobre i wartościowe nie przychodzi łatwo. W tym
całym pędzie można się zapomnieć, ale po to są te blogi oraz
wszystkie książki, by móc sobie przypominać o tym co ważne i
mieć możliwość bycia lepszym człowiekiem. Jak pisał Stephen
Covey: „...znajdujemy się wciąż w stanie embrionalnym, możemy
zatem wzrastać, rozwijać się i realizować coraz więcej naszego
potencjału, objawiać coraz więcej talentów i zdolności.”
To
tyle na temat samokontroli i podejmowaniu decyzji o swojej reakcji,
gdybyście chcieli podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami to
zapraszam do komentarzy :)