Jeszcze dziesięć dni i minie pierwszy
miesiąc mojej działalności na tym blogu. Nie ma sensu podawać
tutaj liczby czytelników. Ważne, że ilość czytających
sukcesywnie wzrasta i to mnie cieszy. Nie ma nic bardziej
pocieszającego, jak świadomość, że to co robisz trafia do kogoś,
zarazem talenty rozwijają się i nie idą na marne. Gdy odpalam
platformę Bloger, na której oparty jest mój blog, z bananem na
twarzy obserwuję statystki. Blog jest odwiedzany! Sukces!
Znajdą się cynicy, że taka mała
ilość to żaden wyczyn, ale ja cieszę się z małych rzeczy. W
końcu przyjdzie czas, że czytelników zacznie przybywać i
przybywać. Wszystko to kwestia czasu. Jestem pewny siebie, a to
dlatego, że jak już za coś się zabiorę to na poważnie. Dlatego
staram się wciąż pisać i publikować nowe wpisy, żebyście mogli
czytać coraz to nowsze teksty. Oczywiście, że są obowiązki
praca, dom. Jednak udaje mi się znaleźć te klika chwil by pisać.
Często pracuję tak, że pierwszego dnia napiszę tekst, a dopiero
drugiego dnia przeredaguję go lub stwierdzę, że to nie nadaje się
i piszę nowy. Staram się, aby teksty były dobrej jakości.
Wiadomo, że cały czas uczę się.
Według mnie, by blog mógł w ogóle
funkcjonować, to muszą na nim znajdować się co najmniej dwa nowe
wpisy tygodniowo. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby było więcej,
ale to w przyszłości, gdy zajmę się tym w pełnym wymiarze
godzin. Mam na myśli fakt, że nie będę musiał pracować na
etacie, a zajmę się tylko blogowaniem oraz projektami związanymi ze stroną. Nie będę przed wami tego ukrywał, chcę zawodowo zajmować
się blogowaniem i będę do tego dążył.
Będę naprawdę wdzięczny, jeżeli
zostaniecie ze mną i będziecie śledzić mój rozwój. Z mojej
strony mogę zaoferować wam ciekawe projekty, które powoli
zaczynają kreować się w mojej głowie i już niedługo zajmę się
ich realizacją.
Ustaliłem sobie również za cel, że
w lipcu będę przenosił się na własną domenę oraz hosting.
Bardzo fajnie jest tutaj na Blogerze. Przede wszystkim jest za darmo
i całkiem nieźle funkcjonuje. Jednak to nie wystarcza, jeżeli chcę
zająć się tym na poważnie. Na chwilę obecną profesjonalne
polskie blogi są na wysokim poziomie. A zatem ja również nie mogę
zbytnio odstawać. Przynajmniej w kwestii layout'u.
Blogosfera stała się moim konikiem.
Lubię przeglądać inne portale i nawet nie wyobrażacie sobie ile
blogów jest na wymarciu. Ostatni wpis był opublikowany rok temu
bądź dawniej i nie rzadko jest to pierwszy, a zarazem ostatni
tekst. Jest trochę bałaganu z tym, ale myślę, że nie ma co się
tym przejmować. Takie widmo blogi powstają na skutek impulsu, a
później brakuje już chęci do pisania nowych postów. We mnie ta
idea długo dojrzewała i zapał do pracy nie minie tak szybko. A
nawet jeżeli mi się danego dnia nie chce, to i tak piszę. Czekanie
na wenę, to zgubne podejście do tworzenia. Najlepszą receptą jest
po prostu usiąść i pisać. Po kilkunastu minutach nadchodzi nawał
pomysłów i słów, a później wystarczy tylko redagować.
Zacząłem czytać książki o
blogowaniu, jak i ogólnie o sztuce pisania. Jest to pomocne nie
tylko w uzupełnieniu warsztatu, ale nawet jako pogłębienie
mentalności pisarza/blogera. Bardzo istotną rolę odgrywa samo
podejście autora do swojej pracy. Jest to temat na osobny wpis, ale
w skrócie powiem wam, że na początku sporo trzeba powalczyć ze
samym sobą, aby móc wpaść w tryb pisania. Poza tym wiele rzeczy
wydaję się ciężkie w początkowym etapie, a później idzie coraz
lepiej. A co przychodzi łatwo nie sprawia żadnej frajdy. Uwierzcie
mi.
Tak więc staram się rozwijać jak
najszybciej i pisać dla was coraz lepsze teksty. Z czasem zacznę
wdrażać nowe projekty do mojego bloga i zacznie to wyglądać
wszystko coraz to bardziej profesjonalnie. Oczywiście nieszablonowo
:)
Stephen King powiedział, że jeżeli chcesz stać się pisarzem, powinieneś poświęcać temu, co najmniej 6 godzin dziennie - 3 godziny czytając i 3 godziny piszać.
OdpowiedzUsuńOby ci się u dało :)
Trzymam kciuki :)
Dziękuję za podpowiedź ;)
OdpowiedzUsuń